Zdjęcie robione tosterem jakby kto pytał.
No i dochodzę do siebie po zabiegu, szczęśliwa, że już po wszystkim. W końcu będę normalnie widzieć, och och! Z moim niskim progiem bólu byłam dla lekarzy i pielęgnierek prawdziwym utrapieniem <nie ma to jak pokrzyczenie sobie w szpitalu>. Moje oko wygląda jakby przejechał po nim czołg albo jak bym co najmniej biła się z okolicznymi dresami, ale mam szczerą nadzieję, że cierpienie się opłaciło i nie wrócę już na oddział okulistyczny. Jak tylko dojdę do siebie bierzemy się za zdjęcia, jupi! <3
A dziś na własne życzenie zafundowałam sobie słaby dzień, ech, może pizza i duużo wody jakoś podniosą mnie z tego stanu. 'ślepa i pijana, genialne połączenie misiu!'. Ja nie wiem dlaczego wszyscy tak ze mnie targają, w tym miejscu szczególne pozdrowienia ślę mojemu Pociakowi ;] Fun fun fun.