wczorajszy autoportret
Nie jestem przyzwyczajona do takich przywilejów.
Nie czuję się jak bym była tą elitą, choć zaproszenie od samego dziekana było miłą niespodzianką.
Mam mobilizację, żeby dać z siebie jak najwięcej, żeby nie rozczarować.
A poprzeczkę ustawiłam wysoko.
Cała ja.
Niedługo trzeba będzie wpaść do Wrocławia uzupełnić indeks weterynaryjny.
A tak mi dobrze w domciu.
* * *
f a c e b o o k
+ pierwsza część projektu 366 of Lu i częśś druga