Słońce pieści nasze ciała, ale jak się okazało nie tylko one na tym zyskują.
Na sercu jakoś tak lżej, przyjamniej.
Świat się zazielenił, drzewa przyodziały się w piękne liście i kwiaty.
Zapach kwitnącego bzu penetruje moje nozdrza, upajam się tą chwilą.
Gdybym nie popełniała wciąż tych samych błędów majówka mijałaby mi jeszcze przyjemniej, ale nie narzekam.
Gdyby ludzie wywiązywali się z umów, byłoby już w ogóle miło.
Ostatnie dni to praca, nauka, sport i trochę zabawy, brak miejsca na zdjęcia.
Liczę, że trzy kończące majówkę dni będą naprawdę udane.
* * *
Lukrecja Czerwonajcio