No i mamy 31 marca. Ostatni dzień na małe niedociągnięcia i porażki bo od jutra ostro bieżemy się za siebie!
Wszystkie! Bez wyjątku :)
Ku zaskoczeniu wszystkich, jak i moim własnym- we worek idę do szpitala. Wczoraj dzwonili do mamy.
Nie mam pojęcia na jak długo. Teraz rodzice kombinują co powiedzieć dziadkom i w ogóle bo przecież nie będzie mnie na święta...
Mam tylko jedną prośbę: nie zapomnijcie o mnie dziewczyny :(
Wrócę!
Może mi to jakoś pomoże...
Może w końcu poukładam sobie wszystko w głowie i wrócę lepsza :)
Oby.