Nareszcie w domu. Nogi mi odpadają. Nie wiem jak ja jutro wstanę z łożka. Jeśli w ogóle wstanę to będzie cud. Odprowadziłem Barbarę do jej domu. Potem znowu musiałem iść prawie pół miasta, żeby dotrzeć do swojego mieszkania. Pojechałbym miejskim, ale jak na złość uciekł mi i nie chciało mi się czekać na kolejny i marnować czasu. W domu czekała na mnie pyszna kolacja przygotowana przez moją rodzicielkę i kuzynkę Ari. Te kobiety tworzą cuda w kuchni, serio. Uwielbiam wszystko co jest przez nie przyrządzone. Jutro szkoła. W ogóle nie zajrzałem dziś w książki. Teraz już mi się nic nie chce robić. Cóż.. najwyżej jedynki się posypią. Trudno, życie.. Właśnie muszę napisać do Cal'a w sprawie naszego spotkania. Wybaczcie mi na chwilę. Zaraz jestem.
JA: Hiiii bro. Musimy pogadać..
CALUM: Hiiii. O czym konkretnie? Co się stało?
JA: Nic się nie stało, spokojnie. To nie jest rozmowa na telefon. Musimy się spotkać.
CALUM: Skoro nic się nie stało to o o czym chcesz rozmawiać?
JA: Noo, bo trochę głupio wczoraj wyszło. Obiecałem, że przyjadę z chłopakami, a jak zwykle spieprzyłem.
CALUM: Okay, okay. Wyluzuj stary. Było, minęło.. koniec tematu.
JA: Czyli nie jesteś na mnie zły?
CALUM: Nie, nie jestem. Domyślam się czym mogła być spowodowana twoja nieobecność.
JA: Uff, to mi ulżyło. Niby czym?
CALUM: Barbara.. Zgadłem?
JA: Tak..
CALUM: To więc o niej chciałeś porozmawiać i dlatego nalegasz tak na to spotkanie?
JA: Po części tak, ale nie tylko o niej..
CALUM: Wybacz stary, ale nie mam najmniejszej ochoty o niej gadać. Sorry.
JA: Okay, rozumiem. Luzz nie było tematu.
CALUM: Dobrze dzisiaj się z nią bawiłeś co?
JA: Nie rozumiem.. Możesz jaśniej?
CALUM: Luke nie udawaj głupka.. Widziałem cię dzisiaj z nią na mieście.
JA: I co w związku z tym?
CALUM: Teraz masz zamiar tak każdą swoją wolną chwilę z nią spędzać?
JA: A dlaczego nie? Coś złego w tym?
CALUM: Dobra już nic.. Do jutra! Bye!
JA: I co już foch tak? Czy ty o wszystko musisz się obrażasz? Cal wyluzuj do cholery..
CALUM: Jestem wyluzowany. Ty widzę niepotrzebnie się spinasz..
JA: Taa jasne..
CALUM: Byeee!
JA: Byee!
Wiedziałem, że tak będzie, wiedziałem. Fuck! Mam już tego dosyć, mam już dosyć tych jego fochów. Co się z nim do cholery dzieje?! Dlaczego on jest taki uprzedzony do Barbary? Nie wiem. Nie rozumiem już nic. Jakaś porażka. Dobranoc! xx
od autorki:
3 notka już dziś, szok ;o
haha
CALUM - @calss