Ja i On.
On i Ja.
My.
Na zawsze razem.
Czas leci, bardzo szybko, zbyt szybko. Chciałabym, aby moja radość ze spędzonych razem dni trwała wiecznie. A tu niestety doba ma tylko 24h. Na szczęście mogę się Tobą cieszyć codziennie. Twoja obecność jest warunkiem mojego szczęścia. Cieszę się na każdą podróż, każdy odwiedzony wspólnie zakątek świata. W tym roku i tak udało Nam się sporo zwiedzić. Była Praga, Wrocław, Oslo, Berlin. Parę dni temu wróciliśmy z Wiednia. Wszystkie magiczne miejsca odwiedzamy wspólnie, dlatego to wszystko jest takie wyjątkowe. Jutro kolejna wspólna podróż, znów wybywamy na tydzień, niebawem Chorwacja i wylegiwanie się w słońcu, znów ciepłe promienie będą otulać Nasze ciała, a Twoje usta będą złączone z moimi.
Cieszę się jak dziecko, że mogę dzielić z Tobą skrawek łóżka, cieszę się, kiedy walczymy ze sobą, kto z Nas ma owinąć się kołdrą, podoba mi się, kiedy leżymy, a Ty patrzysz w moje oczy, z których wyczytać mogę: "Moja Jedyna". W moim sercu jest coś, czego nikt nigdy mi nie zabierze. Kocham codzienność, bo w niej jesteś Ty.
Są przygotowania do ślubu, wspólne wybieranie fotografa, kamerzysty, oglądanie dodatków na salę i już mając w głowie słowa przysięgi, robi mi się miętowo, serce bije szybciej i pojawia się w oku łezka szczęścia.
Jesteśmy idealną parą, oczywiście, każdy z Nas ma swoje wady, nie unikamy ich - przeciwnie, widzimy je i znamy, ale akceptujemy je w pełni. Jesteś oazą spokoju, a ja wulkanem. Kiedy strzelam focha, albo zdarzy mi się podnieść głos, zawsze uspokajasz i tulisz, to działa kojąco i od razu cała złość mija. Jesteś mój. Jestem Twoja. I nie opuszczę Cię aż do śmierci.
całkiem "niedawno" na fbl odliczyłam 473 dni do Naszego ślubu.
Dziś pozostało jeszcze 400 dni. Aż? A raczej TYLKO.
Czas ucieka z niesamowitą prędkością!
400 dni