No wreszcie jakaś moja fota. Zdjęcie z Toledo (miasto znajdujące się 100km na południe od Madrytu.)
W Toledo byliśmy z wycieczką, z naszą klasą. Na sam początek powiem że było zarąbiście i byla to zawalista wycieczka. Na tę wycieczkę pojechali z nami niemce z wymiany uczniowskiej. Wlaśnie wczoraj wrócili do Niemiec.
Szkoda, bo bardzo fajni byli. Dużo tych niemców poznałem, w autokarze, lub jak przyszli do nas na lekcje. Najlepiej było na tej drugiej ostatniej, jak przyszli do nas na angielski, i tam musialem wyjść na tablice i po angielsku się przedstawiać hehe. No dobra, jak narazie to mam kontakt z nimi na FACEBOOK.
I co jeszcze? A! No wycieczka udana, a szczególnie pod koniec, jak mieliśmy 2 godziny wolnego. Właśnie wtedy ja i kilka znajomych postanowiliśmy że ruszymy nad rzekę, i po drodze spotkaliśmy takie koleżanki które też tam szły, i dolączyliśmy się do nich. I właśnie dlatego było fajnie, bo jedna z nich było już tam rok temu i pokazała nam świetne miejsca.
Przez czas który tam bylismy mogłem umrzeć z ponad 6 razy. Kilka razy przechodziliśmy przez drogę gdzie był ruch, chodziliśmy po mostach i kamieniach na których jak się wywalisz to spadasz do rzeki. Byliśmy w opuszczonych domach, a w jednym co byliśmy miał wielką i głęboką dziure do rzeki, oraz takie ściany które w każdej chwili mogły się zawalić. Powstawiam fotki z tego domu i z krajobrazów bo piękne. No ale co ważne że przeżyłem i nic mi się nie stało.
Ten ostatni wtorek, wlaśnie ten dzień wycieczki, zaliczam do WSPANIAŁYCH.
Reszta tygodnia minela szybko. W środe mieliśmy testy z matematyki i z hiszpańskiego które przygotowało województwo dla wszystkich trzecich klas z gimnazjum. Szczerze to dobrze mi poszło, ale szczególnie ten z matmy.
Zaraz idę czytać lekture, do wtorku mam jeszcze 163 stron do przeczytania, a to całkiem sporo.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24