słucham Fisz i czekam.
dzień okej, w szkole nawet luz.
jest dobrze, tak.
dziś musze oddać fona do naprawy, soł sed.
jakiś piknik mamy na angolu, a tu chuj nie pogoda, ehh.. pozdro.
dobra, siema.
A zaraz wracam, za minut kilkanaście, za chwilę. Pełzam po suficie, oddalam się o metr, kilometr, milę.