Ostatnia notka jaka tu była i została usunięta była jeszcze przed urlopem.
Zatem, powiadam Wam- urlop był świetny, boski, udany, cudowny!
Tydzień lenienia się nad morzem i dwa tygodnie w Jastrzębiu.
Zleciało jak zwykle- błyskawicznie szybko, ale naprawdę wypoczęłam i wybawiłam się.
A teraz odliczam znów do świąt by zobaczyć się z familią.
Mój braciszek 1 września zaczął szkołę, więc duma mnie rozpiera.
A tak, to czas leci, leci niesamowicie szybko, bo jestem już ponad rok w Holandii, a pamiętam jeszcze jak niedawno wsiadałam do busa nieco wystraszona i niepewna tego co mnie czeka.
Oczywiście zupełnie niepotrzebnie, jak to z martwieniem się u mnie bywa (rodzinna przypadłość).
Albowiem jest mi tu dobrze, mam pracę, mam swoje mieszkanko i żyję pełnią życia. :)
Jedyny minus to daleko od rodziny i paru bardzo bliskich mi znajomych.
Ale nie można mieć wszystkiego!
PS. Wschody słońca w Holandii są piękne.