photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 3 MARCA 2015

Jeździmy

Lucy polazła mi gdzieś w krzaczory 

Najpierw szkoła i sprawdzianik z biologii, żeby było fajnie - taaa. No i ostatnia lekcja, religia. Poprosiłam księdza, żeby mnie zwolnił, więc byłam w domu przed 15.00. Poszłam ogarnąć Lucy, się przebrałam i znowu do niej. Jak mnie przywitała kiedy weszłam na podwórko? Dębem! Więc dostała za swoje i musiała biegać. Porządnie ją wyganiałam, a jak chciała do mnie przyjść to jej nie pozwalałam, zdenerwowała mnie.  Ale poszłam po kask, kantar z wodzami i wróciłam. Koniu dalej jakiś taki nie do końca spokojny, ale zaryzykowałam i wsiadłam  Była naprawdę spokojna kiedy na niej siedziałam. Najpierw pozwalałam jej chodzić jak chce, a potem zaczęłam ją kierować. Skręcanie, ruszanie, zatrzymywanie - wiadomo nie zawsze się udaje ale ogólnie wie o co chodzi. Pojeździłam tak po całym podwórku, momentami było groźnie, bo ona właziła w jakieś szczeliny, gdzie z jeźdźcem niekoniecznie się idzie, ale było ok. Nawet nie ok, ale super. Naprawdę się spisała kucynka, a to co się działo kiedy z niej zeszłam przerosło moje oczekiwania <3

Lucy znowu była koniem do rany przyłóż, lizała mnie, ciągle ziewała, chodziła za mną (ale nie nachalnie) poprostu cudowny konik 

 

 

 

 

www.facebook.com/lucyhorse09

ask.fm/lucyhorse09

www.youtube.com/user/XxAirness

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika lucybe.