Ja i mój Piotruś w pierwszy wieczór w Wolimierzu.
Jak widać - warunki niemalże polowe.
Dlaczego?
Otóż jest to stara stacja kolejowa, zaadaptowana przez teatr Klinika Lalek.
Nie da się jednym słowem opisać tych zaledwie dwóch dni, które tam spędziliśmy, dlatego będę opowiadać partiami.
:)
Mogę jeszcze napisać, że nigdy wcześniej czegoś takiego nie przeżyłam i bardzo, ale to bardzo podobało mi się to, w czym tam uczestniczyłam.
:)
Pozdrawiam i Sczęśliwego Nowego Roku!