Dziś o tej porze miałam być z Poznniu na DCDC z Panią Lucyną, która jednak uznała, że udziału w zawodach nie weźmie, to też dlatego trzeba było sobie rozwalić łapkę. Z toss&fetch nici, może następnym razem się uda
Na zdjęciu Panna Lu z typową dla siebie głupawą miną i moim ulubionym kotem - Hakerem, który niegdy nie odpuszcza sobie "ludzko-psich" spacerów.