Dzisiejszy dzień był wedug mnie bardzo udany, cały z Panią Zuzanną :) + a to nie koniec jej pobytu, więc bardzo się cieszymy.
Było frisbowanie, Timoszkowe odkręcanie tego co pod moją nieobecność został zbeszczeszczone czyli w miarę szybkie powroty i większe skupienie podczas pracy ;/ Mimo to, wie, że damy sobie jakoś radę pracując dłużej.
Zuzia po raz pierwszy miała okazję poobcować z końmi, do których jutro też się wybieramy
Dzisiejszy dzień owocwał w wiele zdjęć, które wstawię niebawem.
Trochę mam tego 'zwierzyńca' w domu, więc może będą przedstawiać po kolei, była Lucyna, czas na Timoszka.