all i need

I po co to wszystko, skoro przecież podjąłeś decyzję już dawno. 
Przestań się nade mną w końcu pastwić.

Wszystko było już na dobrej drodze. Może tego nie widać. Zaczynałam przyzwyczajać się do tego chaosu, do samotności, do tego, co się ze mną stało. A przez jeden, pieprzony przebłysk ciśnienie znacznie skoczyło mi do góry. Określ się. Ciśniesz w mój najczulszy punkt. Przestań, albo zacznij. Męczysz mnie.

Siedząc w pracy i pijąc melisę (nienawidzę melisy), staram się uspokoić ćwiczeniami oddechowymi, które za cholerę mi nie wychodzą. Gdzieś we mnie, głęboko we mnie jest spokój, który powoli wypełza na wierzch, tylko się bardzo, bardzo ociąga. Przestań. Po prostu, przestań, proszę.

Skoro ludzie podejmują decyzje w swoim życiu, z różnych powodów, wstydu, złości, zmęczenia, ekscytacji, impulsu, przeczucia... to niech się ich trzymają. Niech zaczną brać pod uwagę uczucia innych ludzi.

Przestań... albo zacznij. 

Jest mi wszystko jedno.
czyżby?