Rano zaspałam na próbę, pojechałam szybko do szkoły rowerem i po powrocie (byłam jeszcze na czczo) się zważyłam....
59,3.... przytyłam.... nie wiem czemu. ćwiczyłam codziennie.
Może dlatego, że nie mam dnia odpoczynku? Jak myślicie?
Załamałam się i jem jak głupia i nie ćwiczyłam. Nie dodam bilansu, a aktywność to tylko chwilka na rowerze i kilka godzin pracy przy drzewie (przenoszenie, układanie itp.).
Wiem, że moja dieta nie jest idealna, ale myślałam, że przy wysokiej aktywności mogę sobie na co nieco pozwolić. Koniec z tym. Od jutra dieta 1000 kcal i aktywność na ostro.
Kupuję nowy rower za niedługo. Nie mogę się doczekać tych długich tras. Ja, rower, droga, muzyka i nic więcej. <3
Mam ochotę rzucić to wszystko w cholerę....
10.06---18.06---25.06
Waga : 59---58,6---59,3
Łydka: 35---34---35
Udo: 53---53---52,5
Biodra: 85---84---83
Talia: 71---68---68