no cóż. to wszystko się zbyt szybko kręci żeby nadążąć z opowiadaniem tego.
trwam w przekonaniu, że dzięki temu, że zaczął się ten nowy rok wychodzę na czysto. mogę ułożyć wszystko tak, jak chcę.
tylko 3 postanowienia. tylko albo aż. naprawdę chcę w nich wytrwać. przynajmniej do osiągnięcia celu.
Panie, daj mi siły... :)
Podsumowanie 2010 roku? Chaos i żałosne motanie się w poszukiwaniu czegoś, co nawet nie wiem czym konkretnie jest.
Śmieszne myślenie, że jest się dorosłym, a trzeba zacząć od odpowiedzianości.
Zafunuję sobie pobyt w wariatkowie. Taką przewiduję dla siebie przyszłość.
I przysięgając tu przed sobą - tylko i wyłącznie - osiągnę cel. Chociażby pokusa była ogromna. (błagam, głupcze...wytrzymaj w tych postanowieniach...).
szczęśliwego nowego roku.