dlaczego to jest tak, że przestaje się chcieć w najmniej odpowiednim momencie? albo zaczyna się chcieć za wiele i za bardzo wtedy kiedy nie można tego realizować?
skąd ja mam wziąć czas na te wszystkie plany i marzenia? jak mam dalej trwać przy nich skoro wszyscy mówią, że i tak mi się nic nie uda?
czy marzenia naprawdę są dla frajerów? oby nie, bo będę frajerką na całej linii...
trzeba się tylko dalej starać i ogarnąć. i widzieć co już się osiągnęło, bo to będzie mechanizmem nakręcającym do dalszego działania.
tak naprawdę nigdy nie byłam aż tak ogarnięta ze sobą jak w tej chwili. i najlepsze w tym wszystkim jest to, że rozumiem siebie! i wiem czego chcę. ah ah :) i wiem po co robię dużo rzeczy, których wcześniej nie przyjmowałam...
bo jak głupio by to nie brzmiało - naprawdę wierzę, że sobie poradzę ze wszystkim. i wierzę, że mam tyle chęci i siły...
i zdam tę głupią maturę dobrze! :) tak będzie! powiedziałam. ;p
"(zdjęcie nie moje, ale mnie urzekło... http://strzelamkul ture.pl/Galerie/kobieta-zamiatajaca-las.jpg)"