Ale puste wieczory,
podczas których teoretycznie może zdarzyć się wszystko,
a nigdy nic się nie zdarza,
są nie do zniesienia
w ostatnich dniach wszystko zaczyna się psuć.
sytuacja w szkole nie ciekawa,
zabawne, że po raz kolejny wiem że źle robię,
sama sobie obiecuję że się zmienię
i oczywiście obietnicy nie dotrzymuję.
znowu wszystko dociera do mnie zdecydowanie później niż powinno..
telefon mi się zjebał,
czyli jak na razie oprócz kompa ,
zero kontaktu ze światem.
cudownie.
niech ten dzień się kończy.