Zdecydowanie najbardziej stresowy rok do tej pory. ;)
Co się stało:
-mam chłopaka, który zdecydowanie jest moim największym "osiągnięciem", był również największą przeszkodą tego roku, barierą...
-"zaprzyjaźniłam" się z moimi rodzicami
-zmieniłam sposób postrzegania siebie i ludzi,
-przeszłam "duchową" przemianę, ale o tym nie warto pisać heh.
Po prostu to był tak ciężki rok, że aż wspaniały, ale cieszę się, że dotrwałam do końca i że udźwignęłam ciężar podjętych przeze mnie decyzji i ich konsekwencji.
Sylwester? Co tu dużo mówić, dużo smacznego jedzonka *w*, filmy, łóżeczko i mój misiek <3. Fajerwerki u mnie, a potem znów do M. na spanko :3
Niech to będzie spokojny i pełen wspaniałych wspomnień rok ;)