Wszyscy jesteśmy jak kukiełki.
Pociągani za sznurki, przez ludzi chcących tylko kolejnej gry. Stajemy się dobrymi aktorami, ale przecież to nie nasza własna zasługa. Targani emocjami, mylnymi zdaniami, złymi interpretacjami, mocnymi słowami. To nasze sznutki, a co widzimy, gdy przedstawienie się kończy? Odchodzimy na bok, do pudełka. Nie jesteśmy już ważni, ktoś inny triumfuje za nasz sukces.
Tak bardzo chciałabym powiedzieć, że kocham, że pragnę, ale niestety to Ty pociągasz za sznurki i kiedy chcesz zmieniasz scenariusz. Mówią, że to kobieta jest zmienną, ale to Ty pokazujesz mi dwie różne twarze. Nie potrafisz się określić, kiedy ja proszę tylko o odrobinę czułości i uwagi. Kłamstwo. Czuję się oszukana, kiedy całując mnie w usta mówisz, że nie możesz się powstrzymać, a mówiąc do mnie nie potrafisz mi powiedzieć "kocham". Nie winię Cię, ale robisz mi z głowy bagno.
Nadal pociągasz za sznurki. Jakie będzie jutro? Może już wiesz?
(a mój model ma za długi nos i aparat za chuja nie chciał go wyostrzyć poza nosem :_:)
#pinokio
Bo kocham.
xxx