Nie, nie, Greja nie czytam, pamiętnik narkomanki trochę mnie wciągnął. Druga część o niebo lepsza, troche bełkot i za dużo filozofowania ale jest w tym coś. Weekend spędzę w domu, może to i dobrze. Miałam dziś okazję na domówkę, w dodatku darmowa taksówka i wódka (ehehe) ale nie skorzystałam z myślą o pewnym panie który zamiast się mną opiekować woli leżeć na łóżku i oglądać bezsensowne filmiki na youtubie. Cóż, przynajmniej poczytam trochę narkomanki i się pouczę, metaetyka wykańcza moje komórki mózgowe :D
Mam ochotę na American beauty.