Dwa tygodnie bez niego dłużyły się niemiłosienie i gdyby nie to, że była z przyjaciółką spędziłaby je pewnie myśląc tylko o nim. Pisali do siebie prawie codziennie, ale ona zauważyła, że zaczynają mieć problemy z dogadywaniem się. Kłócili się coraz częsciej. Była o niego bardzo zazdrosna, nawet kiedy była blisko, a co dopiero wtedy, gdy dzieliło ich 100km, ale dali radę. Pierwszego dnia po jej powirocie czekała ją jednak niemiła niespodzianka. Sptkali się w parku, ale on nie odezwał się do niej nawet słowem i gdyby nie obecność jej przyjaciółki Natalii i jego kumpla Szymona, panowałaby kompletna cisza. W końcu ona nie wytrzymała. Wstała i poszła przed siebie. Przecież nie będzie się prosić o chwilę jego uwagi. Nie widzieli się bardzo długo, a on zachowywał się jakby jej nie widział... Coś zaczynało się psuć. Pokłócili się o to później, ale jak zwykle doszli do porozumienia. Zaczynała się zastanawiać, czy mu jeszcze choć trochę na niej zależy. Czuła się samotna. Wiedziała jaki on jest, ale w głębi duszy miała nadzieję, że z nią taki nie będzie, że w końcu się zmienił... Bardzo się myliła, choć zajęło jej jeszcze dużo czasu, by się o tym przekonać.
C.D.N
Znowu troszkę zamuliłam z wpisami, ale sprawy prywatne mi się poplątały.
Malwinka :*