Zdj. rb chyba we Władku.
Poprzednia część w poprzedniej notce Ziomki ; D
Opowiadanko cz.2 ; )
Gdy obudziłam się w szpitalu, nie dokońca pamiętałam co się wydarzyło. Przy moim łózku siedzieli moim rodzice,Mili oraz ku mojemu zaskoczeniu pewien chłopak, którego znałam tylko ze szkoły. Na imię miał Adrian, był dość przystojnym niebieskookim brunetem. Okazało się,że to on zadzwonił po karetkę i ..."uratował Ci życie"- ciągle powtarzała Mili.
Adi okazał się być bardzo sympatycznym chłopakiem,wraz z Mili umilił mi ten pobyt w szpitalu swoimi odwiedzinami i żartami, których nigdy nie miałam dosyć. Po kiku dniach wróciłam do domu, gdyż okazało się że nie odniosłam, aż takich poważnych urazów. Ucieszyłam się dlatego, że dosyć już miałam tej szpitalnej atmosfery.
Tego samego dnia wieczorem niespodziewanie zapukał, ktoś do drzwi. Odwiedziła mnie Mili, wraz ze swoim przyjacielem , a jednocześnie naszym kolegą z klasy. Pogadaliśmy trochę o szkole i moich nie małych zaległościach oraz o śmiesznych sytuacjach, które ostatnio miały miejsce. Maks jednak musiał szybciej wyjść, więc zostałyśmy same i mogłyśmy trochę poplotkować i wkońcu się sobie wyżalić. Opowiedziałam Mili o całej tej sytuacji, a ona mi o swoich chyba źle ulokowanych uczuciach. Mili z Maksem zawsze byli sobie bliscy, jednak ona szukała gdzieś, kogoś wyjątkowego. Zauroczyła się moim kuzynem, lecz on tego nie docenił, to podobnie jak ona nie doceniała swojego przyjaciela, którego zawsze miała obok. Teraz, gdy wkońcu do niej dotarło kto jest dla niej na prawdę ważny, okazało się że nie wiadomo jak to się potoczy, ponieważ sytuacja między nimi się skomplikowała. Doszło do paru sytuacji, które niby powinny ich zbliżyć, ale nigdy nic nie wiadomo, bo przecież chłopaków się nie zrozumie. Użalanie się nad naszymi na prawdę 'życiowymi' problemami nie trwało długo, bo rozmowe przerwała nam moja mama która zawołała nas na herbatę.
Mili wróciła do domu późnym wieczorem, a ja tymczasem wkońcu mogłam spokojnie pomyśleć. Przykro mi było,że Michał się nawet nie odezwał ale cóż, może po prostu był zajęty lub miał ważniejsze sprawy na głowie- tak to tłumaczyłam,oszukując samą siebie.
Rozmyślałam też trochę o Adrianie, który pomógł mi przetrwać ten nie za dobry dla mnie czas.
Po chwili włączyłam radio ; leciała piosenka macklemore - can't hold as, posłuchałam jej i jeszcze paru innych wpadających w ucho piosenek i zasnełam.
Nazajutrz obudziłam się z myślą,że koniec użalania się nad sobą... i trzeba zacząć nowy rozdział swojego życia, w którym nie będzie ludzi, którzy mnie ignorują i myslą tylko zaspokajaniu własnych potrzeb.
CDN...
+DODAWAĆ miśki xd