Uwielbiała powracać do wspomnień, gdzie odgrywałeś pierwszoplanowe miejsce.
CO TY O MNIE WIESZ?
Nie wiesz jak wyglądam rano, tuż po przebudzeniu się, do czego jestem zdolna gdy ktoś mnie wkurwi. Wiesz jakie jest moje drugie imię? Ile jestem zdolna zrobić dla przyjaciół? Jaki jest mój ulubiony kolor? Na której stronie łóżka lubię spać? Przy jakim kawałku się rozpływam, a przy jakim płaczę? Czy jadam śniadania? Jakie jest moje marzenie? O czym myślę przed snem? Jak reaguję na niektórych ludzi? Czego nienawidzę? Jakie mam poglądy na różne sprawy? Palę czy piję? Od czego jestem uzależniona? Masz chociaż pojęcie, ile łyżeczek cukru sypie do herbaty? No właśnie..
GÓWNO O MNIE WIESZ.
Najbardziej lubiła, gdy po wszystkim zostawał na niej jego zapach.. Jego nie było już dawno.. Wyłapywała wtedy woń jego ciała na swojej skórze i przypominała sobie ścieżki jego dłoni, zawiłe szlaki jego ust. Tęsknota nie była bolesna, raczej słodka. Wiedziała, że wróci, że znów oplecie sobą jej drżące ciało, zostawiając na niej część siebie. Wspomnienie gestu, dreszcz spojrzenia.
Jak jesteś za miła to zawsze dostaniesz po dupie. Dopóki byłaś wredna i bezczelna nikt nawet by nie pomyślał, żeby coś takiego zrobić.
Gdzie są ci ludzie co mieli ze mną iść ramie w ramię? Miałam do nich pewność, dziś mam wyjebane.
Są takie dni, które zaczynają się dobrze, a potem bez powodu jedno słowo doprowadza Cię do płaczu.
Pamiętaj, że dla kogoś znaczysz wszystko. Jest taki ktoś, komu śnisz się, co noc. Jest taki ktoś, kto kocha Cię ponad wszystko.
Przeszłość gówniana, teraźniejszość nie lepsza, to chociaż o lepszą przyszłość się postaram. Ale nie pierdol, że chcieć, to móc, błagam.
Przy pierwszym kieliszku opowiem Ci jakie ma oczy. Po drugim, będę wtajemniczać Cię w jego niesamowite cechy. Po trzecim, będę przez łzy opowiadała Ci jak bardzo mnie ranił. Po czwartym będę skakała wykrzykując jego imię. Po piątym wejdę na dach i zacznę krzyczeć, że go kocham. Po szóstym zadzwonię i opowiem mu, jak bardzo boli jego nieobecność i jak bardzo żałuję, że nie ma go przy mnie i nie widzi,jak po wypiciu siódmego i ósmego kieliszka staję na krawędzi dachu idaję krok do przodu.
Gdy nie ma pożegnania nie ma co mówić o dojrzałej miłości. Pozostaje tylko zawiedzione zaufanie, czekające serce i dziwna pustka.