Ryzykuję . Lubię to uczucie w sumie. Jest słabo . Nie daję rady już. Nie wiem jak to będzie.
Cały semestr poszedł się walić . Muszę ogarnąć i się postarać. NAUKA NIE IMPREZY.
To jest moje życie ,nie mogę go spieprzyć do końca. Chcę w przyszłości robić to co lubię ,nie to co będę musiała robić żeby zarobić.
A jeśli chcę w przyszłości być kimś, to te 3 lata muszę poświęcić. Powinnam się z tego cieszyć ,bo potem będę mogła iść na studia , kupić mieszkanie, samochód i takie tam. Zacząć żyć na własną rękę ,nie pod opieką taty.
Plus muszę pogodzić te dwie sprawy -szkoła -Ty. Nie chcę rezygnować z Ciebie tylko dlatego że będę musiała się uczyć.
Mam mało czasu żeby myśleć co z Tobą ewentualnie mogłabym zrobić. Muszę działać, bez namysłu. To w sumie jest dosyć ryzykowne ,bo może się nie udać . Ale wole mieć pewność że robiłam wszystko aby było dobrze, niż potem żałować że jednak zrobiłam za mało.
Za tydzień zawody :) Będę ! U nas na zawodach będę zawsze. Spróbuje Cię trochę wesprzeć ,może się ucieszysz :)
Potem możemy gdzieś iść jeśli chcesz. Nie wiem . Tak czy siak musisz do mnie przyjechać ,obiecaleś mi to . I powiedziałeś to prosto w oczy więc to chyba ważne dla Ciebie . Się zobaczy .
Ostatni weekend. Poniedziałek szkoła -nowy semestr- oceny.
Spinamy poślady.