photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 16 WRZEŚNIA 2013

Dzień III

(Dzień III i Dzień IV)

 

Chora ;/// Czuję się tragicznie ;x Poległam przy bilansie, poległam przy ćwiczeniach. Nawet dobrze nie pamiętam, co jadłam, ale nie było tego mało niestety ;/Nie dałam rady ćwiczyć, to nie miało sensu, bo od razu dostawałam zadyszki i ataków kaszlu. Poza tym znowu zaczęły mnie nawiedzać koszmary i te wstętne myśli... ;/

Zaczęłam zastanawiać się czy ten blog ma jakikolwiek sens. Zakładając go liczyłam na to, że trochę schudnę, będę miała większą motywację do ćwiczeń, również patrząc na wasze postępy, ale teraz mam straszne, co do tego wątpliwości... Patrząc na wpisy, co niektórych osób, anorektyczek, bulimiczek, myśli i koszmary, które udało mi się na jakiś czas w pewnym stopniu uśpić, znowu wróciły. Te cholerne przejmowanie się swoim wyglądem. Po co to w ogóle? Czy wygląd naprawdę jest aż tak ważny w życiu? Niby tak. Na pewno. A może... Zależy dla kogo? Znam wiele takich osób, które mimo że nie są najszczuplejsze są szczęśliwe, popularne, lubiane... W tamtym roku próbowałam pracować nad swoim charakterem. Wtedy nie potrafiłam nawet odezwać się do człowieka, byłam taką cholerną samotniczką, unikałam ludzi jak ognia. Wiem, że się zmieniłam... Wtedy chciałam to zrobić głównie dla kogoś... Chciałam temu komuś pokazać, że może wcześniej nie było tego widać, ale potrafię być fajna... Nie do końca wszystko wypaliło, ale... Zmieniłam się. Na lepsze. Polubiłam ludzi, polubiłam siebie. I teraz widzę tak naprawdę, że zmieniając się dla niego, zmieniłam się dla siebie. Tylko że... To była ta strona charakteru, kwestia pewności siebie. Tak naprawdę to dopiero od paru miesięcy doszłam nie tylko do wniosku, że jestem naprawdę gruba, tylko, że może i z tym warto byłoby coś zrobić. I mój wygląd strasznie zaczął mi przeszkadzać. A że kochałam (i dalej kocham! ;/) jedzenie było trudno w ogóle się do tego zabrać ;) I jak widać dalej nie wszystko wygląda tak jak postanowiłam, że będzie wyglądać ;). No więc tak wracając do setna sprawy... Jeszcze parę dni temu myślałam, że zakładając bloga zmotywuję się do ćwiczeń i naprawdę uda mi się uzyskać dobrą figurę. Ale teraz widząc ogromną ilość fotoblogwiczów, których głównym celem jest tylko chudnięcie i obsesyjne myślenie o swoim wyglądzie, czytając o głodówkach itp. przeraziło mnie to, wystraszyłam się, że też tak mogę skończyć. Potem jeszcze doszły te myśli i koszmary, które zaczęły mnie męczyć w połowie wakacji i teraz znowu z nową mocą powrócily. Śmierć. Strach przed śmiercią, strach przed strarością, panika z powodu ciągle upływającego czasu. A zwykłe słowa pociechy, że wciąż najlepsze lata życia są przede mną jakoś w ogóle mi nie pomagają, bo od razu odzywała się myśl ,,Ale co z tego? Przecież i tak się w końcu skończą!". I co jest po śmierci? Niebo? Czy to nie jest tylko ludzki wymysł... właśnie... ze strachu? Czy tak naprawdę nie ma nic. Jest pustka. Kocham życie i myśl o jego końcu... O takim po prostu zniknięciu, które w sumie może nastąpić w każdej chwili, naprawdę mnie przeraża. Powchodziłam wtedy na jakieś fora internetowe, gdzie wypowiadali się ludzie również mający fobię przed śmiercią, przed przemijaniem. Nie pomogło mi to nic, wręcz poczułam się jeszcze gorzej, bo zaczęłam też  dostrzegać (przez wypowiedzi tamtejszych osób), że nie tylko ja kiedyś umrę, ale wszyscy kiedyś umrą. Że żyjemy w świecie pełnym trupów. Oraz pomyślałam o tych depresjach, problemach, kolejkach do pscyhologa i doszłam do wniosku, że ludzie są strasznie słabi. Tak łatwo się załamują. Próbowałam siebie przekonać, że nie zawsze tak jest, wiem przecież co ludzie potrafią osiągnąć, nie raz się o tym czyta, słyszy... (People are Awesome <KLIK>) ale wczoraj mnie to w ogóle nie przekonało :). Dzisiaj już pod względem psychicznym czuję się lepiej. Wczoraj doszły również do tego straszne wyrzuty sumienia, że mam kochającą rodzinę, przyjaciół, dom, własny kochany pokój i że jest dobrze, a tak pierdolę, tak myślę, tak się dręczę zamiast cieszyć się z tego, co mam... Ale wiem, że te myśli pozostaną i nie pozbędę się ich. Ta myśl również mnie przeraża, że kiedyś to wszystko powróci, z nową siłą, jeśli uda mi się dożyć wieku średniego i będę jeszcze bliżej tego ,,końca". Wciąż mnie to przeraża. Próbuję skupić się na czymś innym, ale... Średnio mi to wychodzi -,- Pod tym względem nie jest za fajnie ;x. Ale przynajmniej dzięki temu stwierdziłam, że nie warto poświęcać swojego życia tylko na troszczeniu się o własne zachcianki i myśleniu o przyjemnościach, ale też warto poświęcić się dla innych ;) (one_life <KLIK>) i... po prostu pomagać. Czerpać satysfakcję z tego, że zrobiło się coś dobrego :) I tu też wraca sprawa wyglądu... Nie ważne jest jak wyglądamy, kiedy możemy pomóc, podarować komuś uśmiech, wsparcie, dobre słowo :) Co kogo obchodzi, że mamy te parę kg za dużo, kiedy pomogliśmy spełnić temu komuś jego największe marzenie. I że fajnie jest kochać. Tak po prostu :) Przyjaciół, rodzinę, zwierzęta... I dzielić się tą miłością :) (Podziel się miłością z innymi <KLIK>)

I jest jeszcze jednak kwestia, którą chciałabym poruszyć skoro się już tak rozpisuję ;). Zaraz po miłości (ale również bardzo mocno z nią związana ;)) jest PASJA. Pasja, którą żyjemy, która nadaje życiu sens. Dla mnie są to konie i jazda konna ;) Sport... Dla wielu osób niezrozumiały, niedoceniany, ale naprawdę cholernie trudny, wymagający wielu wyrzeczeń... (Jeżdziectwo wymaga wyrzeczeń <KLIK>). Jazda konna jest czasochłonna i wymaga ogromnej pracy nad sobą, kontrolą nad swoim ciałem oraz mięśniami. Są to próby pamiętania o dziesiątkach rzeczy równocześnie ;) Oraz konie... (Horses: this is why <KLIK>) I tu znowu mogłabym przytoczyć kwestię wyglądu ;) Stając przed koniem, nie obchodzi go to ile ważysz ani jakie wspaniałe rzeczy posiadasz. On zwraca uwagę tylko na twój charakter, na twoje serce, na twoją pewność siebie... I jeśli tylko uzna, że zasługujesz na szacunek, natychmiast ci go okaże. Nic tak nie uczy pewności siebie, zdecydowania, łagodności empatii i miłości jak koń ;). A stajnia to moje osobiste Sacrum, miejsce, w którym nie liczy się nic poza tymi największymi wartościami w życiu. Tam nie ma miejsca na zwykłe problemy i troski dnia powszechnego. Nie ma dla mnie lepszej odskoczni od wszystkiego, niż przebywanie wśród koni. Delikatne rżenie konia i poruszanie, kiedy otwierają się dni stajni... i nagle człowiek wie, że jest we właściwym miejscu, że nie mógłby i nie chciałby być nigdzie indziej. Konie to najlepsi nauczyciele życia wykorzystywane podczas terapii z osobami niepełnosprawnymi psychicznie jak i fizycznie oraz (coraz częściej) z osobami mającymi problemy emocjonalne i... nie tylko ;) Pomagają one ludziom po prostu polubić siebie. Koń jest najlepszym psychologiem :). Trudno dokładnie opisać jaką magię skrywają w sobie te zwierzęta, ją trzeba poznać żeby tak naprawdę zrozumieć. Jazda konna i tajemnice końskiego umysłu to ciągła nauka, ciągłe poznawanie czegoś nowego, ciągłe dążenie do nowych celów, nowe wyzwania, nowe przygody, nowi ludzi. Bo nic tak nie łączy ludzi jak wspólna pasja :). Ktoś kiedyś opisał cechy charakteru idealnego jeźdżca i okazało się, że są to również najlepsze i najbardziej cenione cechy zwykłego człowieka :). Kocham jazdę konną. Kocham konie. Kocham też inne zwierzęta chociażby psy. Bo dla psa obojętnie  czy ważysz 100 kg. czy 30, czy mieszkasz w willi z basenem, czy w wiejskiej chatce, czy jesteś człowiekiem wykształconym czy analfabetą. Daj mu swoje serce, a on odda ci swoje. Po prostu... Kocham zwierzęta. :)

Tak właśnie chciałabym podsumować tą długaśną notkę, przez którą pewnie prawie nikt nie przebrnie, ale cieszę się, że ją napisałam! :D

Bloga będę prowadzić dalej... Chcę dobrze wyglądać, ćwiczyć, zdrowo się odżywiać. Chce dobrze przeżyć te życie, które mam. Chce tego również dla zdrowia, dla poprawienia sobie kondycji, dla prawidłowego odżywiania się :). 


Zobaczymy, co z tego będzie :D

No bo... Co ma być to będzie prawda? :D

 

Miłego! <3

Komentarze

badzlepszymnizwczoraj prawda! słuchaj, przeczytałam i.. nie żałuję. na początku myślałam "e tam, jakieś pierdzielenie anorektyczne pewnie" ale stwierdziłam "ale w sumie mogę przeczytać". i wiesz ? zmotywowałaś mnie. nastawiłaś pozytywnie. dziękuję i powodzenia, kochana <3 mam nadzieję, że będziesz czasem do mnie zaglądać i dawać jakieś mądre rady ;)
19/09/2013 22:11:37
loveperfect8 Bardzo się cieszę! :D
Postaram się wpadać ;)
29/10/2013 20:02:26

Informacje o loveperfect8


Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24