MWAHAHAHAHA, bitches.
Byłam w Barcelonie!
Co prawda na przełomie kwietnia i maja tego roku, ale co tam! Ważne, że byłam. W międzyczasie - kolejna rodzinna kłótnia (ah, jak to miło dowiedzieć się, że jest się psychopatką), nowy aparat i potem nastąpiła ta chwila i trafiłam do Barcelony. Kocham to miasto! Ta atmosfera, zabytki, a w szczególności Barri Gotic (Dzielnica Gotycka)... Wiem, że jeszcze tam wrócę <3
Zdjęcie wykonane w Parc Guell, Barcelona.
W kawiarence na rogu
każdej nocy jest koncert.
Zatrzymajcie się w progu,
Eurydyki tańczące.
Zanim świt pierwszy promień
rzuci smugą na ściany,
niech was tulą w ramionach
Orfeusze pijani.
Tak sobie fazuję na starych piosenkarzy.