myślałam, ze dam rade jednak się myliłam.
boli mnie przeszłość, teraazniejszosc i boje sie przyszłości.
cały czas jedno i to samo gówno.
nie wiem co mam robić, waham sie nad tym wszystkim.
nie radze sobie, brakuj mi sił.
dlaczego nie potrafie zapoomniec ? nie wspominac ?
nie wiem... brak energi na cokolwiek.
kurwa !
ciągle płakać, ukrywac ból , tak sie nie da !
kurwa nie da !
a miałam nadzieje na lepsze czasy.
znow wszystko sie sypie, znow pierdole.
chciałabym miec tak wyjabane jak Ty.
moze czas odpuscic ?
moze własnie to tak ma być ?
ale nie mogłabym bez Ciebie, jestes moim tlenem.
wkurwia mnie juz wszytsko.
nawet nie wiesz jak pragne cofnąć czas, chciałabym, żebyś tam nigdy nie był.
a Ty ? Tobie wydaje sie, że to nic a mnie rozpierdala w środku.
kocham.
plany na dzień kobiet, urodziny są, sobota bez Ciebie ?
Twój wybór
czuje, że
umieram. [*]
iesz jak smakują łzy zmieszane z tuszem ? zapijane whiskey ? przesiąknięte dymem ? zagłuszane szlochem i głośnym biciem serca ? wiesz jak niewygodne jest łóżko w każdą bezsenną noc ? jak szybko kończą się chusteczki w nagłym ataku płaczu ? ile godzin bez przerwy można zatruwać płuca ? jak boli każde nacięcie żyletki ? jak łatwo pod powiekami wypala się czyjś obraz ? jak zimno potrafi być w samotnie spędzany jesienny wieczór na ławce w parku ? jak bardzo boli gdy serce tłucze się o żebra, a tlenu do płuc dochodzi coraz mniej ? wiesz ? nie. nie masz pojęcia o powolnym umieraniu z miłości.