Siedzę na brzegu świata...I nic nie rozumiem...Ty mówisz, że tyle potrafię...Ja czuję, że nic nie umiem...Mówisz, że wiem wiele ...Ja wiem, że nic nie wiem...I znów przecież mam tylko siebie...Wiec mam tak niewiele...I wszystko miało się udać...I być tak wspaniale
A siedzę na brzegu świata...I nie wiem co dalej...Życie to obłęd... Ale ciągle coś mnie popycha ... I coś mnie wciąż do przodu ciągnie...I coraz mocniej wiąże każdy nowy koniec z końcem...Siedzę na brzegu świata...I nic nie rozumiem...