Witam Skarbki :* Lajkujemy, fajnujemy, być może niedługo kolejna będzie. <3
Wyspaliście się? ;>
24.
Mój smutny i przerażony wzrok lustrował ostrożnie Denisa, który wciąż stał przy drzwiach, kompletnie nie wiedząc, za co się zabrać, co zrobić, w jaki sposób. Stał, przerażony tym, co zobaczył. Rozejrzał się po chwili, jakby chciał po prostu uciec, lecz moje słowa go powstrzymały. Od razu po nich, spojrzał w moim kierunku dłużej, wpatrywał się we mnie intensywniej. Kiwnął głową, zagryzając swoją dolną wargę i ostrożnie podszedł do mnie, biorąc przy okazji kocyk z kanapy. Cała się trzęsłam, zakrywałam się rękoma, chcąc zakryć wszystko, czego nie powinien zobaczyć Denis. Wstydziłam się, bałam... Nie chciałam, by miał jakąś wyrobioną opinię na mój temat, szczególnie, że nie wiedział, co się stało, nie wiedział jak to było. Westchnęłam ciężko, mrużąc powieki, a Denis unosząc miękki, cienki kocyk, przykrył mnie nim, owinął całe ciało i przyciągnął do siebie, łapiąc mnie w ramiona. Przytulił mnie mocno, a ja słyszałam jego przyspieszony oddech. Przełknęłam z trudem ślinę, zamykając oczy i wtulając się w niego. Jednak po chwili je otworzyłam, lustrując wszystko wzrokiem. Spojrzałam na ścianę, do której zostałam przytknięta, przez Michała, zsunęłam delikatnie wzrok, by móc ujrzeć na podłodze moją podartą bieliznę, niemal rozszarpaną, jakby zaatakował mnie jakiś zwierz. Zadrżałam, a Denis jedynie mocniej mnie przycisnął do siebie, aż jęknęłam z bólu.
- Przepraszam.- szepnął ledwo słyszalnie, rozluźniając nieco uścisk. Ułożył swoją brodę na mojej główce, wzdychając ciężko, po czym dłonią zaczął gładzić moją dłoń, delikatnie, leniwie. Czułam, że chce zapytać po prostu co się stało, co się tu takiego wydarzyło. Czułam też, że na chwilę obecną nie jestem w stanie przytoczyć wszystkiego, co się tutaj stało. Denis w pewnym momencie dotknął mojej lewej ręki, uniósł ją, przejeżdżając opuszkami palców po moim nadgarstku. Zamknął delikatnie mój nadgarstek w swojej dłoni, jakby chcąc wmówić sobie, że nic tutaj nie ma, żadnego bandaża, żadnej krwi, przesiąkającej przez niego.
- Co ty zrobiłaś?- jęknął cicho Denis, łamiącym się głosem, odsuwając się ode mnie i siadając naprzeciwko, by móc spojrzeć mi w oczy. Wzruszyłam ramionami, spuszczając głowę. Podciągnęłam bardziej na swoje piersi kocyk, zaciskając go mocniej wokół siebie. Chciałam wstać, leż przeraźliwy ból mi to uniemożliwił. Spojrzałam błagalnie na Denisa, wzdychając ciężko.
- Pomożesz mi?- spytałam niepewnie, wpatrując się smutno w jego oczy. Kiwnął głową, wstając na nogi. Objął mnie w pasie, unosząc do góry, po czym ostrożnie wziął mnie na ręce.
- Gdzie chcesz iść?
- Do łazienki, muszę się umyć...- wzruszyłam ramionami, trwając spokojnie w uścisku jego dłoni, w czasie, gdy szedł do łazienki, która była niedaleko. Otworzył drzwi i postawił mnie przed wanną.
- Poradzisz sobie?- spytał zatroskany, patrząc na mnie ze zmartwieniem w oczach. Kiwnęłam głową.
- Poradzę... Ale mam do ciebie prośbę. Przyniósłbyś mi jakąś koszulkę, jakąś bieliznę?- spytałam cicho, patrząc na niego błagalnie. Denis kiwnął głową ponownie, uśmiechnął się delikatnie i pogładził czule mój policzek, po czym wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Już teraz wiedziałam, jak bardzo źle postąpiłam, pozwalając Denisowi wtedy iść, pozwalając zostać temu bydlakowi. Miałam straszny żal do Michała, chciałam go po prostu, własnoręcznie zabić. Ale musiałam się opanować, musiałam walczyć o coś, co chciałam mieć. O kogoś. Muszę walczyć. I będę.
Inni zdjęcia: Zamek Czocha purpleblaackSparta 2praga - Opava wroclawianinMalina lepionkaSikora bogatka slaw300Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx