Zima mi się podoba, mogłoby troszkę więcej śniegu napadać, wtedy by jakaś sankowa zabawa glopowa po polu się udała może. Może, bo zapowiadają odwilże. Konie jak widać też lubią zimno, młodziakom tylko zabawy w głowie- jak widać. Perfekcik zrobił się miedziany :) Liczę na pożądny terenik dzień po nowym roku, oby sie udało.
Nowy rok powinien podobno przynosić jakieś postanowienia, może i przynosi, czytałam gdzieś, że wg psychologów nawet jak nie robimy noworocznych postanowieć to i tak je robimy. Może. Ja w ramach postanowień raczej staram się stawiać sobie codziennie jakieś nowe, małe cele. I chyba o to chodzi, o codzienne doskonalenie się maleńkimi kroczkami. I chyba mi to nawet wychodzi, raz lepiej, raz gorzej, ale ogólnie jest progres. Może kiedyś stanę się taką jaką bym chciała być. Bardziej pracowita, staranna, pewna siebie, zorganizowana, z większą samodyscypiliną. Plany są, końskie też. I na życie też powoli się coś pojawia.
W tym roku przeszłam dużą przemianę, uważam że zdecydowanie na plus. Moje studia to trochę szkoła życia, duża presja. Mój największy cel i wyzwanie. W tym roku, który własnie mija i mam nadzieję, że też w następnym.
Na razie- biochemio, bądź łaskawa, bo o rany.. -> nie po to prof U uwala całe pokolenia weterynarii we Wrocławiu...