pomyślałeś choć raz jak ona się czuła, gdy po raz kolejny odmawiałeś spotkania, bo alkohol i kumple byli ważniejsi ? jak mocno bolało gdy gnoiłeś ją za każdym razem, gdy wyszła z koleżanką na miasto nie mówiąc Ci o tym ? jak słone musiały być łzy , które połykała licząc na to , że się zmienisz ? jak cholernie trudno było jej przetrwać każdy kolejny dzień, gdy potrzebowała mieć świadomość , że zwyczajnie jesteś - a Ty miałeś ją w dupie ?
pożegnania są okropne. wiem. nikt ich nie lubi. nawet ja. ale czasem tak trzeba. czasem życie rzuca nam kłody pod nogi i podcina nam skrzydła, co sprawia, że nie ma innego wyjścia i trzeba odejść, tak po prostu.