heej. nie mam ochoty na uśmiechy...
tyle razy zaufałam takiej jednej i za każdym razem traciłam to zaufanie.
ale nie wiem czemu wciąż jej mówiłam o pewnych rzeczach. no i teraz mam. straciłam kolegę.
wyklnął mnie strasznie, ale ja u niego pierwszy raz straciłam zaufanie, a on u mnie pare razy.
mimo to za każdym razem wybaczałam. teraz się boję że przez tą s*kę on nie wybaczy mi. trzeba czasu, poczekam. : (
jutro jej tak wygarnę, ze głowa mała. yhhh : /
co tam u was.? mam nadzieję, że lepiej niż u mnie ;)