Chce zacząć od Mileny. Obiecałam Ci, że napisze. Tylko na prawde nie wiem co...
Wzięłam Cię pod moje skrzydła, bo byłaś tak bezbronna. Łączyło nas wiele, ale ta więź.. Ta więź, o której tyle Ci wspominałam ... Która nadal nas łączy...
W tym małym sercu kryje się tyle miłości... Tyle wrażliwości, którą w największej części odkryłam ja.
Jestem z Ciebie co raz bardziej dumna. Może nie umiem tego za bardzo wyrazić, ale tak jest... I przez to, że to ostatnia notka, chciałam ją zadedykować właśnie Tobie. Dziękuje Ci. Za to, że jesteś. I za to, że dałaś sobie pomóc. Potraktowałam Cię jak właśne dziecko, ale widziałam w Tobie siebie sprzed paru lat.. Może nigdy Ci tego nie mówiłam, ale dziś czas na takie wyznania.
A reszta? Jesteście niezastąpieni! I myślę, że sie nie obrazicie, że nie pisze do każdego z osobna.
Dziękuje wam. < 333 Nie umiem wyrazić słowami mojej wdzięczności. Szczerze? Licze na wsparcie. Na prawdę tego potrzebuje.
*************
A ja? Już nigdy się nie podniose.
Koniec.
Może kiedyś tu wrócę.