Miałam to napisać już dawno. Nie chciałam dodawać tego na facebooka, nie chciałam rozsyłać tego na gg niektórym osobom. Tu mało kto wchodzi, a i tak większość nie przeczyta.
Zbierałam się długo, a zmotywowało mnie to, że grzebiąc w jakiś bezsesnownych opisach znalazłam jeden, który mnie zaciekawił. "Nic już nie będzie jak kiedyś". Tak proste zdanie, a stwierdziłam, że pierdolne rozprawke z taką tezą. Znaczy coś w stylu rozprawki z przeplatanką wulgaryzmów.
Zaczęłabym od słów "ja pierdole". I tak zrobie.
Ja pierdole! W ostatnim czasie wszystko się zawaliło. Albo to moje chore wyobrażenia. Może zaczęłam zbyt pesymistycznie patrzeć na świat... Każdy codziennie zadaje mi to samo pytanie "Co się z Tobą dzieje?!", "Co się znowu stało?!" itd. Czasami aż nie wiem co powiedzieć. Potrzebuje wolnego, odpoczynku i odcięcia się od ludzi. Bo wszyscy ludzie mają w sobie coś z chuja. Mam przebłyski dobrego humoru. Ale w środku wszystko mnie rozrywa. Wszystko ...
Nic już nie będzie jak kiedyś.
Zaczynając od takich wartości jak przyjaźń, miłość czy rodzina.
Każda z przyjaciółek jest dla mnie równie ważna. Starają się jak mogą aby mi pomóc. Cenie to dziewczyny, ale uwierzcie mi to nic nie da. Mimo to dziękuję. Wiem, że nie możecie tego znieść. Wiem, że jestem nie do zniesienia. Wiem, że strasznie marudze. Wiem, że macie swoje problemy. I dlatego niektórzy się ode mnie oddalili. Wiecie o co chodzi .. Właśnie nic nie jest już jak kiedyś.
O miłości nie chce pisać nic. Ani słowa, kurwa, ani słowa. Jeszcze nie czas żebym wyrzuciła to z siebie publicznie.
Rodzina... Może nie powinnam mówić o tym publicznie, ale rozpadająca się bez miłości nie jestem niczym dobrym co wpływa na moją psychikę. Niektórzy chyba mnie rozumieją pod tym względem. Żyjąc w takiej rodzinie potrzebuje się więcej miłości. O wiele więcej.
Poruszając jeszcze inne tematy jak np. nauka to boję się, że nie zdam, nie dam rady, zawale egzaminy.
W dodatku staje się co raz wrażliwsza, nerwowa i wybuchowa. Zaczęło mnie wkurwiać wiele najbliższych mi osób. Musicie mnie zrozumieć . Może kiedyś wyjdę z tego bagna.
Za 6 dni moje urodziny. Nie tak go chciałam spędzić ... Potem święta. O nich nie chce w ogóle słyszeć.
Dziś wiem jedno chcę pomagać innym w tym, w czym ja sobie nie radzę.
I dziękuje wam. Za wszystko. Szczególnie tym, którzy robią mi na złość i mnie nienawidzą. Dzięki nim staję się silniejsza. Chce żebyście tylko wiedzieli, że pisząc to mam łzy w oczach. Te cholerne łzy, które gnębią mnie codziennie...
Na pb nie da się robić akapitów ;/