pięć lat temu przyrzekłam sobie, że nie chce miec z nim nic współnego...
przez te pięc lat było ciężko, najpierw starałam się zapomnieć
potem zaś starałam się przejść do normalności, przestać myśleć.
za każdym razem jak próbowałam to nie potrafiłam przestać.
Zranił mnie, zostawił na lodzie, a dałam mu wszystko, miał co chciał.
Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, poruszenie, kiedy napisał...
Napisał... i chciał się spotkać... radość, złość, cierpienie
to wszytsko wybuchło wjednym momencie., ale kiedy nadeszła
chwila spotkania, oniemiałam, nogi mi zmiękły, jak zawsze... na jego widok.
emocje mną poruszyły, w jednej chwili wszytsko to w co wierzyłam 
nie miało już najmniejszego znaczenia, chciałam od niego więcej niż mi dał na tamtą chwilę.
Wyobraźcie sobie moje rozdarcie, kiedy byłam w związku, w złym czasie... a nagle
z dupy pojawia się moja pierwsza miłość. Rozdrcie trwało tydzień, 
chodziłam tam i tu, nie wiedziałam co mam wybrać. Nic nie wiedziałam, nic...
Ale kiedy zjawił sie K zrozumiałam e jego chce, i do tej samej rzeki się nie wchodzi 
po raz drugi! już nie jestem taka naiwna jak kiedyś. zostawił raz? moze i drugi.
i to była dobra decyzja....

https://www.youtube.com/watch?v=ZFWC4SiZBao

i love you the first time
i love you the last time
i love you forever
i love you forever...