Od poniedzialku zawalam z dietą tylko ćwiczyłam.. ale to i tak nic. Znalazłam pracę, zaczynam od poniedziału. Nie bede miec czasu na gotowanie czy podjadanie :D tylko już się kończy laba.. praca potem zajęcie i w domu nie bd mnie do 20;30 jesli znajdę mieszkanie blisko uniwerku a jesli nie to i o 22 bd dopiero. Dobra zabieram się za szukanie lokum. Bieżnia już odpada bo niby kiedy? Jeśli się wyprowadze to czeka mnie znów bieganie z rana :D a jeśli nie to tylko w weekend bd cw. Jak wam idzie?