Nie licze dni ile jestem na diecie tylko licżę ile spaliłam kalorii.. Dziś z rana 44 minuty bieganie oczywiście z przerwami [poczatki] i ponad 400kcal spalonych, wczoraj 30 minut skakanka, 15 minut hula, 50 aerobic, 45 minut badminton. Jutrzejszy plan spalonia będzie podoby.
Bilans:
Ś- 2 jajka, kropla oliwy, pieczarka, 3 suche po 20kcal, trochę płatków
2Ś- jogurt Darek od Danio 175kcal
O- zupa mleczna, chude kabanoski 2 francuskie, pomarańcz, i coś tam jakieś kawałeczki mięsa
K- 2 suche z szynka, szynka z keczupem, trochę płatków :)
Dzień zaliczam do mega udanych, bo czuję się fenomenalnie po takim wypoceniu się z rana. Bieganie jest zajebiste. Kiedyś jak ważyłam ponad 70 dych to nie mogłam przebiec 30sekund a teraz jade 5 minut bez przerwy, wiem że to nie dużo ale jak dla mnie to dobry wynik jak na początek. Jedyną wadą biegania jest bóle kolana któe pojawiły się jak zaczełam biegać po 2 minuty.. teraz biegam z ściągaczami i jest lepiej, ale nadal boli. I tak się nie dam. Polecam bo ciało się zmienia i to jak. Porównanie zrobie pod koniec września i dodam zdjęcia.
Pogoda cudna! Wskakuję na rower, chociaż te 5 km zrobię dla siebie.