Czwarte święta na photoblogu. Czy czas aby przypadkiem nie leci za szybko? Patrzę czasami na to wszystko i cholernie mi brak dobrego aparatu i możliwości łażenia za ludźmi. Stania z drugiej strony.
Przez ostatnie czasy nauczyłam się stanąć "przed" i zapomniałam jak to jest być "za"
Wchodzę właśnie TU i widzę ile ludzi nadal się zajmuje tym wszystkim i jacy dobrzy już są. Kto stanął w miejscu? *nieśmiało podnosi rękę*
A ja jeszcze nie tak dawno po skończeniu książki (Love Rosie) zastanawiałam się co robić dalej.
Od dawna to wiem, zamieszkać w Anglii i fotografować. Doszły dodatkowe zainteresowania, jak to zwykle u mnie, ale to jest ze mną najdłużej. I jeśli wykonywanie sobie każdego dnia conajmniej 5 zdjęć można nazwać podtrzymaniem zawodu, to nigdy z niego nie wypadłam.
Welcome back, photoland!