Przez otwarte okno zawiał wiatr, który przeze mnie przeleciał, rozdmuchał delikatnie płomnień w kominku. Drzwi zaskrzypiały. Czy to jest możliwe, że ktoś przyszedł? Odwracam spokojnie głowę, choć nadal się łudzę że ktoś wejdzie, nie jestem zaskoczona gdy nikt nie wchodzi.
Kolejny silniejszy podmuch sprawił, że ogień w kominku kompletnie wygasł. Chciałam się przenieść gdzieś, gdzie mógłbyś być ze mną. Chciałbym Cię odnaleść.
zwyczajne rzeczy dobrze nam znane, plus te, które się nigdy nam nie przydarzają, ale które są nam znane. Możemy spojrzeć na nie z innej strony, i okaże się, że są nam kompletnie obce.
no Karina może być ze mnie dumna. Mam już kilka stron mojego kryminału, heh ;)