ulotne chwile chwytam jak... no własnie, jak co?! No bo w zasadzie szczęsliwym się tylko bywa. Uśmiech to nie zawsze szczęście, a łzy to nie zawsze smutek. Czasami zwyczajna bezradność, taka ot co. Życie na obczyźnie nie jest jednym ze spełnionych snów, myślisz sobie łaał będzie amerikan drim a okazuje się, że jesteś tylko jednym z tysiąca, miliona w pogoni za lepszym życiem. A co z rzeczami ponad materialnymi? Mówią coś, czego kompletnie nie rozumiesz- bawi Cię to. Taak, jeżeli masz przy sobie kompana. Nie rozumiesz ich, nic takiego, ale gorzej, kiedy to Oni nie rozumieją ciebie...Kolejny wieczór z rzędu przemarźnięte łapki, ta sama muzyka i ... te same słowa. Dzień pierwszy, drugi, piąty...dziesiąty. Nadzieja? W tym przypadku? Na co to komu! W co tu wierzyć? Nie wierzyć. Walczyć z wiatrakami? A może lać wosk, przecież to andrzejkowy wieczór, powinien lać się tu litrami, smoki, ekstra fury i diamenty powinny powychodzić. Zgodnie z zasadami. Płynę pod prąd. Wiecznie to samo, stop. Zatrzymaj się. Po co? Żeby zrobić trzy kroki w tył. Niestety. Aj nid a hiroł. Teraz już, zaraz. Nie jak będzie gotowy. Nie jak się znudzi. Nie lubię czekać, chcę mieć to teraz. Skoro ja daję coś od siebie- oczekuję, ze i Ty coś dasz. Ale nie minimum, tylko maksimum. Nie jestem ktoś. tylko JA. Może się sklonujesz i wtedy dostanę lepszą wersje Ciebie? Nawet nie wiesz co mam w głowie, bo nie umiesz i nie lubisz mnie słuchać. Tak tak, byleby zbyć. Spełnisz to, czego chcę żebym się uspokoiła. Trudno nauczyć się samotnie żyć, jeżeli wciąż żyje się we dwoje. Więc podzielmy tą walkę na dwóch, wtedy szanse będą wyrównane. Mam wrażenie, czy historia lubi się powtarzać? Może stwórz sobie robota, takiego co będzie, kiedy to Ty będziesz chciał, nie będzie miewał gorszych dni, nie będzie narzekał.. a co ważne, nie będzie za Tobą łaził. Bo nie będzie miał uczuć, nie będzie Cię potrzebował, tak jak ja to robie. Niestety, ale to ja jestem pępkiem świata. Myślałam, że po takim czasie już to zrozumiesz, jak widać rozumiesz coraz mniej. Albo po prostu nie chcesz. Czy tak musi być? A może to jakiś test, ukryta kamera, mamy Cię? Dobrze wiesz, że nie mam dokąd pójść więc nabierasz na sile. Ale to wszystko ma swoje granice. Nawet gdy mam do niej trzysta kilometrów. Spójrz w lustro, otwórz oczy. Czy taką wywróżysz nam przyszłość? Czas ucieka...życie czeka.