Poszłam do 5klasy. Czułam się dorosła, dojrzała. Jednak byłam pełna obaw, ponieważ zmieniałam szkołę. Z 27 na 25. 25?! Ta szkoła integrowana?! Taa, tak. Poszłam. Miałam chyba różowy sweterek? Zapukałam i weszłam. Nikogo nie było. Przestraszona szybko wyszłam i usiadłam na ławce, która było tuż-tuż przy klasie. Nie minęło 5sekund jak zza drzwi wyjrzała głowa mojej przyszłej, wychowawczyni, Paluchowej.
- Tak?
- Jaa...ja chyba jestem w tej klasie.
- Wejdź, wejdź, cukiereczku.
Siedziałam z 10minut. Pani cały czas zagadywała, a ja czerwona siedziałam. Było mi zimno, a stopy miałam obdarte. W końcu w klasie zaczęli się pojawiać uczniowe. 'Wszyscy jacyś mali' - pomyślałam. Każdy się znał i zagajał. Na mnie starali się nie patrzeć, ale im nie wyszło. W klasie pojawiły się dziewczyny. Wszystkie rochichotane itd. Pozajmowąły miejsca. Nagle, jedna z nich zwróciła głowę w moją stronę. Wstała i podeszła. Za nią reszta.
- Ewka...
- Ola...
- Kara...
- Yy...Paulina jestem.,
Zaśmiały się. Ależ ja się wtedy speszyłam! Jak najszybciej uciekłam do domu.
***
Następnego dnia tak bardzo nie chciałam iść do szkoły!! Nie wiedziałam co ubrać, jak się zachowywać. Znalazłam moją klasę. Pod poomieszczeniem były rozwalone wszystkie dziewczyny, a w centrum siedziała dziewczyna Nie Pamiętam Jak Ma Na Imię, ale zapamiętałam tylko jej białe włosy i perfidny wyraz twarzy. Jakaś mała malowała jej paznokcie.
-Hej, Paula!
"Paulina"- powiedziałam w myślach.
- Cześć.- powiedziałam obrażona, ale one chyba tego nie wiedziały.
- Mogę usiąść z tobą na przyrodzie?
- Noo...okej...
Wybuch śmiechu. Tak bardzo byłam zła, obrażona, ale oczywiście nic nie powiedziałam. Jak zawsze grzeczna, opanowana. Nienawidziłam się za to.
***
Na lekcjach Ewka (potem się dowiedziałam jak ma na imię dziewczyna o białych włosach) pyskowała. U Paluchowej to już w ogóle. Obie siebie nie cierpiały. A mnie Paluchowa lubiła, choć ja jej nie. Nie chciałam jej lubić. Chciałam być niegrzeczna, dokładnie jak Ewka. Podziwiałam ją za to. Miesiące, tygodnie, dni mijały. W marcu jakoś dowiedziałam się, że wyprowadzamy się do Dobrego Miasta...Przeprowadziłam się. Nasz kontakt zanikał. Zniknął. Dziś z Ewką pisałam. Po jakimś długim czasie pisałyśmy. Jadę w sobotę do Olsztyna. Musimy koniecznie porozmawiać. Nie mogę się doczekać.
***
"Chuj na to kładę, bo i tak damy radę (...) razem "