photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 MARCA 2023

Jest szaro i pada deszcz. Siedzę w pracy i rozmyślam nad nową powieścią. Pomysł, który przyszedł mi do głowy ładnych parę lat temu, zaczął ewoluować w mojej głowie i nabierać nowych kształtów. Na razie co prawda bardzo niewyraźnych& ale od czegoś trzeba zacząć.

 

Jeśli chodzi o pisanie (nie żebym się na tym znała), początki to zazwyczaj ta najprostsza część. Schody zaczynają się później, kiedy trzeba wszystko ze sobą pospinać i jednocześnie nie nagiąć za bardzo praw logiki i prawdopodobieństwa.

 

Z kolei jeśli chodzi o zmianę trybu życia -  tutaj jest odwrotnie. Przynajmniej dla mnie. Jak już nabiorę rozpędu, to lecę do przodu na autopilocie. Ale właśnie to rozpędzanie jest dla mnie najtrudniejsze.

 

Pamiętam, że jakoś rok temu byłam na podobnym etapie. Staram się nie obżerać. Samo to jest dla mnie tak ogromnym wyzwaniem, że pochłania większość mojej energii.

 

Czasem nachodzą mnie takie myśli& jak ja kiedyś byłam w stanie jeść po 1000 kcal dziennie? Fakt jest taki, że niedoszacowywałam ilości zjadanych kalorii. Kiedy nie wiedziałam, ile coś może mieć kalorii, ale spodziewałam się, że dużo,  liczyłam 500. Teraz kiedy mam takie wątpliwości, np. jedząc kebab czy burgera, zakładam co najmniej 1200. Z drugiej strony, kiedyś w ogóle nie jadłam fast foodów. Tak, to jest hit.

 

Nie wiem jakim cudem potrafiłam samą siebie okłamywać, że nie lubię frytek, pizzy i innych świństw.

Ok, do McDonalda nigdy mnie nie ciągnęło

Ok, kebaba też nigdy nie próbowałam w tamtych latach,

Ale pizza? Frytki? Okłamywałam innych, że nie lubię roztopionego sera i dlatego nigdy nie jem pizzy. Że ziemniaki mi się przejadły i teraz nie przełknę ich w żadnej formie.

 

JAKIM CUDEM MI SIĘ TO UDAŁO? Ja naprawdę w to wierzyłam. Po prostu nie jadłam takich rzeczy.

Gdybym spróbowała, nie dałabym rady. Zupełnie tak jak teraz nie jestem w stanie wypić zwykłej coli z cukrem. Szczerze mówiąc, gdyby udało mi się wrócić do tamtych czasów, zrobiłabym wszystko, żeby utrzymać taki stan rzeczy.

 

Co prawda w tamtych latach miałam dużo większy problem ze słodyczami. Teraz rzadko łapie mnie "faza" na obżeranie się słodkościami, a wtedy to był standard. Widocznie nie da się obyć bez żadnego niezdorwego uzależnienia.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika lostlittlegirl.