Siedzę sobie z maseczką na mordce i rozmyślam.
Jutro pierwszy czerwca. Ważenie.
Trochę się boję, ale jednocześnie jestem podekscytowana.
Kiedy już będę wiedziała, ile ważę, będę mogła monitorować postępy z tygodnia na tydzień.
Wiem, że waga to tylko liczba i bardziej liczą się wymiary i te sprawy, ale
lubię mieć świadomość, że jestem lżejsza,
że łatwiej mnie podnieść,
że na koncertach będą mnie mogli wziąć na fale.
Nie ćwiczę dużo ani długo - zaczęłam dokładnie tydzień temu, ale
jestem dumna, że robię cokolwiek.
Zazwyczaj ćwiczę kiedy młodszy brat jest w szkole ale dzisiaj poćwiczę wieczorem.
Za pół godziny muszę po niego iść, więc już nie zdążę zrobić mojego dziennego zestawu.
Chyba mam dobry humor.
Używa/używał ktoś bio oil?
Ostatnio była przecena w rossmanie i żałuję, że nie kupiłam.
Serio działa cuda?