Przepraszam, że nie napisałam, ale jakoś nie było czasu..
Jest beznadziejnie... Ważyłam sie wczoraj w nocy z pustm żołądkiem
i po wypróżnieniu i waga wynosiła 43.1 kg ale po alkoholu.
Czyli była zaniżona bo alkohol odwadnia..
chce już to 42... Chce z nią normalnie jeść i być w miare zadowolona
Wczoraj na imprezie właściwie zerwałam z moim chłopakiem.
Hmm może nie zerwałam ale powiedziałam że nie wiem czy jest tym którego chciałam,
i że nie ma w sobie ani krzty dorosłości i że nie wiem czy powinniśmy być razem.
Po czym powiedział że on mnie kocha i nie potrzebnie robiłam mu nadzieje przez 3 miesiące..
ehh pojebana sprawa...
Bilansów nie napisze bo są beznadziejne i nie pamiętam ich.
Dzisiejszy dzień opisze w następnej notce.
Tak wgl to robie dzisiaj smileya na 10000%.
Kupiłam kolczyk podkówke, igłe z wenflonem, rękawiczki
i sól fizjologiczną. Koleżanka mi przebije ^^
I potem ide na wolontariat pakować ludziom zakupy.
Dziś dieta płynna.
Do zobaczenia :)