Powiedzcie mi co ja zrobiłam źle.
Czemu wszystko musze skurwić ?!
Waga znów o 600g wyższa.
Czyli musze spaść łącznie 1.2 kg
A dziś znów dobrze nie było.
Jeszcze 4 tygodnie temu ważyłam 41 kg....
Co sie ze mną stało ;(
Znów ryczałam z bezsilności, kiedy chwytałam garść tłuszczu na nogach..
Mel B nic nie daje.
Nic a nic.
Bo jak ma dać jak tyje?!
Dziś też fatalnie
Mnóstwo podjadania, paluszki, chipsy, czekolada.
Ale teraz nic nie tkne. Obiecuje.
Widze po nogach jakie są obrzydliwie tłuste, prawie już nie ma szpary.
Przydzę sie sobą. Moją tłustą sylwetką.
Gdzie moja silna wola?
Przed chwilą znów rzygałam bo znów wpierdalałam jak dzika świnia.
Bilansu nie podam, bez sensu.
Nienawidze siebie. FUJ!!!!!!
Jestem tak cholernie zagubiona, chce obciąć ten tłuszcz.
Chce go zdjąć z nóg i boczków. Reszta jiech sobie zostanie.
Chce mieć w udzie 40 a mam 44, 45...
Zajebiście. Mając bmi 16.7 powinnam mieć chudsze nogi a nie takie balerony.
NIENAWIDZE SIEBIE DO CHUJA PANA!
A On przyszedł dziś pod moją szkołe i dał mituzin herbacianych róż.
Wziął mnie do coffeeheaven i zapłacił mnóstwo forsy na moją kawe, po
czym wyznał jak dużo dla niego znacze, że mnie kocha i że mnie przeprasza za to co odpierdalał.
I co ja mam teraz kurwa zrobić.. przecież go chyba nie kocham.
Tuzin róż nie załatwi sprawy.
Miałam mu dzisiaj powiedzieć że nie powinniśmy być razem, ż umawiając się z nim
myślałam że umawiam sie z facetem a nie dzieciakiem..
Spierdolił mój plan...
***
"Chocolate, cakes, sweets..
eating, eating, eating...
Eat fat bitch eat and look..
Look at yourself
Look at your fucking fat body.
Look at your legs...
yuck..
Look at your folds..
Disgusting. "
waga : 43.2 kg
wzrost : 162 cm