#43

Ostatni wolny dzień.. Niestety, zdążyłam sie przyzwyczaic do tych nie przespanych nocy, wstawania o której mi się podoba, chodzenia do lodówki kiedy tylko zgłodnieje. No będzie trudno znowu życ w tej 'szkolnej rutynie'. Zacznie się znowu tona prac domowych, których i tak robic nie będę, masa kartkówek i sprawdzianów, latanie za nauczycielami żeby podwyższyli ocene bo każdy będzie chciał miec jak najlepszą. Pocieszam się tym, że pochodzę do szkoły przez jakieś 2 lub 3 tygodnie i będą ferie. ^.^ Takie troche kijowe bez śniegu, bo no na to liczyłam we ferie. Miałam nadzieje że pójdę sobie na sanki, ulepie jakiegoś krzywego bałwana, porzucam w ludzi śnieżkami, zrobię aniołka na śniegu i takie tam. W tym roku chciałam zbudowac iglo i dupa nie mam z czeko go tworzyc, bo nie łaska troche popadac. Deszcz to oczywiście ale śnieg to nie łaska.! -.- Dobra tam może pojadę gdzieś z rodzicami gdzie będzie trochę tego białego, mokrego puszku, bo co roku jadę gdzieś na narty, to zn. moja rodzina na narty a ja na snowboard bo jest według mnie ciekawszy i fajniejszy. Wole wariacje a z tym kojarzy mi się deska więc wybieram ją . :D 

Co do szkoły to jest jeszcze jeden minus, że to już moja ostatnia klasa czyli za chwile będę musiała pisac egzaminy i zając się wyborem dalszej mojej edukacji. Znalazłam kilka planów ale nadal nie wiem jak to się potoczy. Myślałam nad Technikum Gastronomicznym, Hotelarskim i nie pamiętam jak nazywała się dokładnie ta szkoła ale chce iśc w reklame, czyli ten cały proces tworzenia reklamy itp. Jednak trzeba byc kreatywnym i się zastanawiam czy dam radę. Mam dużo pomysłów, ale wszystko zależy od mojego humoru i w tym tkwi problem. Bo przecież nikt nie uzna mi uzasadnienia że nie mam humoru to nie mam pomysłu co z czymś zrobic... Się okaże jak to będzie njwyżej zawsze jest plan awaryjny, jak to na Sandre przystało.! :D 

Dzisiejszy dzień mi się jakoś podoba, mimo że wstałam dosyc wcześnie bo taką pobudkę zrobili mi rodzice. I to jeszcze nie było miłe wstawanie bo nie przyszła do mnie mama ze śniadankiem tylko ściągneła mi kołdrę i zaczeła krzyczec że mam wstawac bo wuja z ciocią przychodzą. No więc zdążyłam tylko wstac, ubrac się i pójśc do toalety ogarnąc się i usłyszałam dzwonek do drzwi. Śniadanko też jakieś takie na szybko czyli makaron z serem wsadzony do mikrofalówki. Chwila nie minęła i zostałam poinformowana, że jedziemy do mojej chrzestnej. Cały dzień mogę powiedziec, że jestem na spontanie. Z minuty na minute dowiaduje się gdzie jadę i co jest w planach. Ciesze sie, że nareście będę miała jakieś słodkie małe kuzynostwo bo przeważnie jak gdzieś jadę to nie mam co robic, gdyż dorośli sobie rozmawiają a Ja się nie udziele w ich tematach bo bez przesady, jak oni albo są mega zboczeni albo gadają o jakiś wakacjach, pracy lub co ostatnio słyszeli. A nawet jak chce się odezwac to jestem olana bo się wszyscy przekrzykują . Więc moją najlepszą zabawą przeważnie jest zwierzątko, najczęściej pies albo to co leży do okoła bo zawsze mam takie szczęście że jadę gdzieś z rozładowanym telefonem. xd