wczorajszy dzień bez zawalania.
dzisiejszy też taki będzie!
na zdjęciu macie moje śniadanie, obiad i kolacje.
zdjęcie zrobiłam jakieś 3 minuty temu. lubię je. lubię sudafed, który właśnie mi się skończył.
jutro będę musiała poradzić sobie bez niego, gdyż nie mam środków na ten oto zakup, o!
jak się trzymacie motyle moje kochane?
dajecie sobie radę? ja, póki co - tak.
zdecydowałam, że nikomu teraz nie będę mówiła o tym, że się odchudzam, nikomu. zawsze gadali mi głupoty - 'ale po co? wyglądasz idealnie, jak kobieta!'. sęk w tym, że to bycie kobietą mnie dołuje. chciałabym mieć chociaż 20 kg mniej i żyć kolorowo, jednakże wiem, że zaczynając odchudzanie ponad rok temu, będzie się to za mną ciągnęło jeszcze długo, długo. to jest już we mnie, w środku ..
teraz o tym wszystkim porozmawiam tylko z sobą i swoim sumieniem.
ja będę swoim aniołem stróżem. ja!