Witam kochane ;)
Dzisiaj do 18 nic nie jadłam. Byłam na zakupach, więc 3 godziny chodziłam (mam nadzieję, że spaliłam troche kalorii ;)) i nie miałam czasu na myślenie o jedzeniu.
Po powrocie zjadłam obiad:
Gotowana pierś z kurczaka i surówka z surowej marchewki i jabłka.
Razem wyliczyłam 325kcal, więc sporo, ale juz trudno. Ważne, że mieszczę się w normie.
Wieczorem wypiję jeszcze niecałą szklankę rosołu.
Łącznie wyjdzie równe 400kcal.
Od wtorku zaczynam praktyki, więc też nie będę miała czasu myśleć o jedzeniu co mnie bardzo cieszy.
Mam nadzieję, że będę się wyrabiać w 300-400kcal.
Zważę się jutro i za tydzień w poniedziałek. Oby zleciało jak najwięcej!
Za 2 tyg wracam do Warszawy, a chcę zrzucić jeszcze min 4kg, więc czas spiąć dupe!
Pozdrawiam ;*