Witam Was Kochane ;*
Dziś rozpoczynam swój dziennik odchudzania.
Już nie raz podejmowałam walkę ze swoją wagą ale róznie bywało, raz wychodziło, raz nie. W każdym razie doszłam do takiego momentu, że jest mi naprawdę źle ;/
Myślę, że pisanie o mojej walce z wagą przed wami pomoże mi troszkę, ponieważ będzie mi wstyd jeśli będę musiała napisać że coś mi nie wyszło lub po raz kolejny zawaliłam. Dlatego zmobilizowałam się i zaczynam pisać o wszystkim co jem, o swojej wadzę i sukcesach w odchudzaniu (mam nadzieję, że porażki będą zdala ode mnie).
Opiszę po krótce moją historię...
Już w podstawówce byłam grubsza, za co winię trochę moich rodziców mimo że nie pamiętam żeby wpychali mi na siłę jedzenie. Mimo że byłam dzieckiem bardzo ruchliwym to zawsze byłam większa od rówieśników.
W na początku gimnazjum mój wzrost stanął w miejscu a waga wzrosła, więc wyglądałam naprawdę źle ;/
Były momenty kiedy zrzucałam kilka kilogramów i wyglądałam w miare ok (aczkolwiek nigdy nie byłam chuda) ale były też takie że widząc siebie na zdjęciach zadawałam sobie pytanie "co to za wieloryb".
W najgorszym momencie życia ważyłam 71kg...oczywiście przytyłam tyle po wizycie w Wielkiej Brytanii bo tam mało kto żywi się zdrowym jedzeniem. Załamałam się po powrocie bo nie zdawałam sobie sprawy że aż tyle przytyłam. W Polsce zaczęłam normalnie się odżywiać i waga spadła do ok 67kg, potem dieta proteinowa zrzuciła ze mnie kolejne 3 kg...po jakimś czasie powtórzyłam to i w te wakacje ważyłam 57kg. Widząc swoje zdjęcia było mi naprawde miło na nie patrzeć nawet jeśli byłam w stroju kąpielowym na plaży. Nigdy tak ładnie nie wyglądałam ;) Niestety po odstawieniu tabletek i problemach jelitowych przytyłam. Czułam to po ubraniach, widziałam po swoim ciele. Pewnego dnia weszłam na wagę a tam 64kg ;/ załamałam się, bo przecież dużo ćwiczyłam w tym czasie. I tak od kilku miesięcy ważę ok 64kg ;( Naprawdę źle się czuję... Mimo, że ważyłam kiedyś dużo więcej to po schudnięciu przyzwyczaiłam sie do nowej wagi (56-58kg) i było mi z tym dobrze a teraz wszystko mi przeszkadza i nie wyobrażam sobie jak żyłam ważąc jeszcze więcej.
Chcę pozbyć się teraz tych kilogramów i wrócić do wagi z wakacji, a następnie zejść do 52-53kg. Wydaje mi się, że wtedy byłoby idealnie.
Za miesiąc mam urodziny dlatego biorę się ostro za siebie i tracę kilogramy ;)
Trzymajcie kciuki,
Pozdrawiam ;*
PS Dziewczyna ze zdjęcia ma fantastyczą figurę, jest w sam raz i do takiego wyglądu dążę ;D